Po raz kolejny zabieram się za napisanie podsumowania roku 2016, ale nie jest to takie proste. Nie do końca wiem jak ten rok ocenić. Na pewno działo się dużo, czasem było dobrze, czasem nie, często było ciężko, pojawiło się wiele problemów, z którymi musieliśmy sobie poradzić i po których zazwyczaj wychodziło dla nas słońce. Podróżniczo nie działo się tyle ile sobie wcześniej zaplanowaliśmy, na każdym polu było wiele zmian, czasem sami nie mogliśmy nadążyć 😉 Jedno jest pewne, ostatni rok wiele nas nauczył, uświadomił, że nic nie trwa wieczne i dlatego warto cieszyć każdym dniem, korzystać z każdej wspólnej chwili. Zobaczcie jaki był nasz ostatni rok 🙂
Styczeń
Początek roku minął pod znakiem przedostatniej dla mnie sesji na studiach. Było dużo nauki, mnóstwo pracy a niewiele czasu. Niestety przez to nigdzie nie udało nam się wyjechać.
Luty
Zaczęliśmy krótkie podróże naszym nowym środkiem transportu czyli małym motocyklem. W zimnie przy blisko zeru stopniach pojechaliśmy naszą 125 do Ciechanowa zwiedzić Zamek Książąt Mazowieckich 🙂
Marzec
Kolejna podróż do Paryża, tym razem tyko na weekend na szkolenie do czekającego nas w czerwcu wolontariatu na EURO 2016. Odwiedziliśmy znane nam już miejsca, poznaliśmy nowych ludzi, spotkaliśmy starych znajomych 🙂
Kwiecień
Kolejna wycieczka motocyklem do nowego zamku tym razem w Czersku. Nowe miejsce na naszej zamkowej mapie Polski odwiedzone 🙂
Jednocześnie zdecydowaliśmy się przenieść nasz blog na nowy adres i od kwietnia działamy jako polegytravels.pl 🙂
Maj
Weekend spędzony w Budapeszcie, dużo zwiedzania, dużo wrażeń i nowych pięknych miejsc. Zachwyciła nas stolica Węgier. Zobaczyliśmy wiele, ale od razu wiedzieliśmy, że jeszcze tam wrócimy!
Czerwiec
Miał być wyjazd na wolontariat do Paryża, ale musieliśmy zmienić plany. Do połowy czerwca miałam egzaminy ostatniej w życiu sesji a organizatorzy nie zgodzili się na nasz późniejszy przyjazd… Tak więc czerwiec ponownie był pełen nauki i pracy, a po zdanej sesji wzięliśmy udział w innym pięknym projekcie Brave Kids o którym więcej było już na blogu. Zamiast wolontariatu w Paryżu był wolontariat w Warszawie i była to jedna z lepszych zmian jaka nam się przytrafiła 🙂
Lipiec
Zakończenie projektu Brave Kids i związany z tym wyjazd do Wrocławia. Był czas na zwiedzanie miasta, ale też na obejrzenie finałowego spektaklu dzieci Brave! Na koniec miesiąca wzięliśmy też udział w innym pięknym wolontariacie na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej Dzieci z Domów Dziecka. Po raz kolejny poznaliśmy wspaniałych ludzi, zdobyliśmy nowe doświadczenie.
Lipiec to też miesiąc, w którym a poważnie musiałam zabrać się za pisanie pracy magisterskiej. Miałam czas jedynie do końca sierpnia, żeby móc jeszcze obronić się w tym roku tak więc nie było mowy o wakacjach. Pod koniec miesiąca świętowaliśmy też naszą trzecią rocznicę ślubu. Musieliśmy obyć się bez wyjazdów i cieszyć ze wspólnego świętowania w domu 😉
Sierpień
Wakacji nie było, ale przynajmniej napisałam w końcu pracę magisterską. Postanowiliśmy, że odbijemy to sobie we wrześniu jeszcze przed lub tuż po mojej obronie. W międzyczasie złożyliśmy wniosek o stały pobyt dla M. ponieważ w lipcu minęła nasza trzecia rocznica ślubu i mogliśmy już ubiegać się o zezwolenie na pobyt stały. Standardowo, masa dokumentów do załatwienia, mieliśmy czekać 3 miesiące na decyzję niestety jej termin wyznaczono dopiero na koniec listopada.
W sierpniu świętowaliśmy też nasze urodziny oraz pierwsze urodziny naszego bloga 🙂
Wrzesień
Nasze plany wakacyjne ponownie uległy całkowitej zmianie. Udało mi się złożyć pracę magisterską, ale nie doczekałam się terminu obrony. Poza tym wrzesień dla nas dwojga przyniósł zmiany w życiu zawodowym więc nie było mowy o urlopie, tym bardziej, że ja zaczęłam pracę w szkole 😉 Ponieważ w tygodniu byliśmy zawaleni pracą, zaczęliśmy wyjeżdżać na weekendy i nasz motocykl zamieniliśmy na samochód 🙂 Pierwszym miejscem jakie odwiedziliśmy była położona niedaleko naszego miasta w Kampinoskim Parku Narodowym wieś Palmiry.
Październik
Miesiąc, w którym niezmiennie mieliśmy mnóstwo pracy, ale udało nam się pozwiedzać ciekawe miejsca w weekendy 🙂 Była Żelazowa Wola, był Tatarski Szlak na Podlasiu czyli Kruszyniany i Bohoniki, po drodze też Supraśl i Samogród, było wiele ciekawych miejsc, aż do czasu…
Kiedy w drodze do Sandomierza mieliśmy wypadek. Nasze plany zmieniły się o 180 stopni. W jednej chwili nie mieliśmy już ani czym podróżować, ani ochoty na jakiekolwiek wyjazdy. Na początku było wkurzenie, całkowita bezsilność, bezradność, później złość i niedowierzanie. Dlaczego nam się to przytrafia? Przecież tak ciężko na to pracowaliśmy, mieliśmy tyle planów, a tu nagle zostały one zniszczone przez innego kierowcę który tak się spieszył że nie zatrzymał się w porę kiedy staliśmy przed pasami!
Doszliśmy do siebie i staraliśmy się szukać pozytywów. Chociaż było ich coraz mniej. Zaliczyliśmy wizytę w szpitalu, okazało się, że mam zwichnięte dwa palce, na dodatek u lewej ręki co oznaczało że przez kilka dni bądź tygodni nie będę w stanie pisać. Nie muszę chyba mówić co to oznacza dla nauczyciela? Trzeba było przystopować z pracą, załatwić mnóstwo formalności… A później zdałam sobie sprawę, że tak to wszystko okropne i straszne, ale przecież mogło być gorzej. Tak, straciliśmy coś na co pracowaliśmy miesiącami, ale bądź co bądź to tylko samochód i pieniądze, zawsze da się to jakoś odpracować, a przecież mogłam stracić najdroższą mi osobę. Co by było gdyby któremuś z nas stało się coś poważnego, albo… Nawet nie chcę myśleć o gorszych scenariuszach…
Listopad
Początek listopada przyniósł nam światełko nadziei 🙂 Udało mi się obronić pracę magisterską na celujący i z wyróżnieniem skończyć filologię hiszpańską! Przełom października i listopada przyniósł mi ponownie nowe możliwości zawodowe, poza uczeniem w szkołach.
Ciągle mieliśmy jednak na głowie mnóstwo spraw. Okazało się, że moje palce nie wyleczą się tak same, potrzebna jest ponad dwutygodniowa rehabilitacja… Jakby jeszcze tego było mi trzeba… Praca w trzech różnych miejscach, gdzieś w głowie ciągłe załatwianie spraw z ubezpieczeniem i odszkodowaniem, poza tym pojawiły się obawy przed prowadzeniem auta. Bo co jeśli znowu coś się stanie? Co jeśli tym razem ktoś naprawdę zrobi nam krzywdę i nie skończy się tylko na rozbitym aucie? Na dodatek od sierpnia nie mieliśmy żadnych informacji dotyczących wniosku o zezwolenie na pobyt. Minął już termin podjęcia decyzji, a my nie wiedzieliśmy nawet czy nasza sprawa ruszyła z miejsca…
Grudzień
Szczęśliwie dla nas pojawiła się w końcu decyzja dotycząca zezwolenia na pobyt i była to decyzja pozytywna 🙂 Sprawiło nam to dużo radości i podtrzymało na duchu w tym trudnym czasie. Odebraliśmy kartę jak wygraną w lotto. Wierzcie mi, że dla osób z krajów trzecich jest to ogromna sprawa i duże ułatwienie życia w naszym kraju 😉 Poza tym nam ułatwi to spełnienie wielu podróżniczych marzeń!
Pozbyliśmy się też problemu kolizji, załatwiliśmy wszystkie formalności z ubezpieczycielem, udało nam się zdobyć zastępcze auto. Wyglądało więc na to, że pozbyliśmy się najbardziej trapiących nas problemów. Z kolizji wyszliśmy w jednym kawałku (no może poza moimi palcami) 😉 Sprawa pobytu była już załatwiona. Znowu okazało się, że mamy mnóstwo pracy i bardzo mało czasu czyli życie wróciło do normy 🙂
Przyznaję, że ten rok był bardzo ciężki. Dał nam w kość i to z każdej strony. Postawił na naszej drodze mnóstwo przeszkód, którym musieliśmy stawić czoła. Uświadomił nam jedno, nic nie jest wieczne. Jednego dnia masz pracę, następnego możesz już nie mieć. Jednego dnia jedziesz do pracy, ale nie możesz przewidzieć tego co wydarzy się po drodze. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania, czasami wydaje nam się, że im nie sprostamy, że się nie uda, ale warto próbować. My nauczyliśmy się, że warto doceniać każdą chwilę, każdy moment, cieszyć się z małych rzeczy i ze spędzonego wspólnie czasu bo nie wiemy ile nam go jeszcze zostało.
Niestety przez drugą połowę roku trochę zaniedbaliśmy bloga, ale sami widzicie jakie były okoliczności. Było wiele ważniejszych spraw. W nadchodzącym roku chcielibyśmy znowu móc pisać regularnie. Poza tym zostaje jeszcze zakończenie leczenia moich palców, bo niestety do tej pory nie wiadomo czy nie jest to trwałe uszkodzenie czy po prostu leczenie wymaga więcej czasu… Na początku stycznia czekają mnie dodatkowe wizyty u ortopedy i prześwietlenia także trzymajcie kciuki dobrzy ludzie żeby jednak nie było to nic poważnego 😉
Plany na przyszły rok?
Tak, mamy ich wiele, ale wiemy, że pewnie i tak wyjdzie inaczej niż zaplanowaliśmy, więc, może lepiej nie będziemy o nich mówić głośno, chociaż zabraliśmy się już za planowanie pierwszej podróży 😉
Na koniec życzymy Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku! Niech 2017 będzie niż 2016, dla nas i dla Was 🙂
o rany, wasz rok był rzeczywiście obfitujący w wiele wydarzeń i to niekoniecznie takich, o których chciałoby się pamiętać. na szczęście – tak jak piszesz – mogło być gorzej więc pozostaje mi tylko życzyć powrotu do zdrowia i tego, aby najbliższy rok przyniósł wam już tylko same pozytywy. i tego cieszenia się chwilą, bo to cenna umiejętność!
Dziękuję Ci 🙂 Teraz może być tylko lepiej 😉
No i ja się wzruszyłam, a co! Mieliście dużo pozytywnych chwil i wyjazdów, dlatego życzę Wam, aby kolejne 12 miesięcy przyniosło tylko i wyłącznie takie momenty!
Dziękujmey! Mamy nadzieję, że będzie pozytywnie, o to się staramy 🙂
Też się wzruszyłam czytając Waszą historię. Mam nadzieję, że ten rok będzie dla Was szczęśliwszy, bez takich nieprzyjmnych zdarzeń. Pozdrawiam, Ania
Dziękujemy 🙂 Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok również dla Ciebie 🙂
Całkiem sporo tego było i jak to zawsze bywa, raz lepiej, a raz gorzej, dlatego życzę Wam w 2017 więcej tych lepszych chwil i wielu przyjemnych podróży 🙂
Dziękuję 🙂 Powoli wychodzimy na prostą i optymistycznie patrzymy w przyszłość 🙂
Trochę się wzruszyłam czytając Wasze podsumowanie, trochę jak film, górki i dołki – życie pisze najciekawsze scenariusze. Bardzo mi przykro z powodu wypadku, życzę by strach/trauma minęły i żebyście znów cieszyli się roadtripami! Rok był bogaty w wyjazdy, fajnie, że w każdym miesiącu odwiedzaliście coś nowego, to przekonuje mnie, że nie trzeba wyjeżdżać za granicę, bo przecież nasz kraj też pełne jest pięknych miejsc. 🙂 Uszy do góry, życzę wspaniałego i obfitującego w same pozytywne wrażenia 2017! 🙂
Było bardzo różnie przez ten rok 🙂 Ale dało nam to do myślenia i wiem, że lepiej teraz sobie radzimy z problemami. Co nas nie zabije to nas wzmocni 😉 Wychodzimy na prostą i mamy nadzieję, że uda nam się zrealizować plany na nadchodzący rok 🙂